Kobieta w biegu. Pasja Magdaleny Stachowiak

 Kobieta w biegu. Pasja Magdaleny Stachowiak

Gdyby kiedyś usłyszała, że że będzie biegać, wyśmiałaby go. Dziś pokonuje kilometry i zaraża swoją aktywnością. O kim mowa? O Magdzie Stachowiak, znanej jako Buggy running Mum. Kobiecie, która biega, bo lubi. Gdy dowiedzieliśmy się, że blogerka i pasjonatka joggingu mieszka w naszej miejscowości, postanowiliśmy się z nią skontaktować i nieco wypromować. Udało nam się namówić ją na wywiad.

Redaktorka: Kiedy rozpoczęła się Pani pasja z bieganiem?

Buggy Running Mum: Biegać zaczęłam, mając już dzieci, a dokładnie w październiku 2016 roku, kiedy mój synek miał 9 miesięcy a córka trzy lata. Początkowo była to próba aktywności fizycznej, podjęta w celu zgubienia zbędnych kilogramów po ciąży. Z czasem przeszło to w styl życia. Mimo paru przerw, z przyczyn zdrowotnych, nie zrezygnowałam z pasji i zaczęłam ją rozwijać. Aktualnie biegam coraz dłużej i szybciej, i to nie sama a z dwójką moich dzieci.

R: Na jakich terenach najczęściej Pani biega?

B. R. M. : Mieszkając tuż przy Rydzynie jestem w sumie w bardzo dobrej lokalizacji, jeśli chodzi o ścieżki biegowe , wybieram mieszane tereny. Jednak, jeśli chodzi o bieganie z wózkiem to najwygodniej biec ścieżkami utwardzonymi. Świetnie biega nam się w stronę Dąbcza, a tam jmożna zrobić niezłe kółko przez las, bądź nawet dalej. Polecam również Parkrun w Lesznie, gdzie najczęściej jeździmy w soboty i pokonujemy 5 kilometrów mieszanymi ścieżkami. Pierwszy raz zdecydowaliśmy się wziąć w nim udział w lipcu 2017 roku. Wciąż poznaję nowe tereny biegowe w okolicy.

R: Czy startuje Pani w zawodach? Jeśli tak prosimy opowiedzieć o ciekawym wydarzeniu z tym związanym.

B.R.M.: Tak, startujemy co jakiś czas, co zależy od rodzaju zawodów, bo nie zawsze jestem w stanie biec z dzieciakami – trudności terenowe. Najciekawsze i najmilej dla mnie wspominane zawody, a zarazem największe nasze osiągniecie to półmaraton z wózkiem. Dystans ten pokonaliśmy w marcu 2018 w Windsor w UK w czasie 2h05min . Nasze następne wspólne zawody to Bieg 100- lecia w Rydzynie . Oprócz tego parę razy brałam udział w zawodach solo m.in. Wings for Life World Run w Poznaniu, który odbył się w maju tego roku a całkiem nie dawno we wrześniu mój pierwszy bieg górski – Garmin Ultra Race – 24 km. Więcej o udziale w zawodach można przeczytać na moim blogu.

R.: Mieszkała pani za granicą. Czym spowodowana została decyzja o powrocie?

B.R.M.: Zgadza się. Niedawno przeprowadziliśmy się do Polski z Wielkiej Brytanii po 13-tu latach. W sumie, mimo że spędziliśmy tam kawał czasu, nigdy nie wiązaliśmy z tym krajem długoterminowych planów. Od początku wiedzieliśmy , ze będziemy wracać do Polski pewnego dnia . Ten czas nareszcie nadszedł.

R.: Jak macierzyństwo wpłynęło na pani postrzeganie rzeczywistości ?

B.R.M.: Macierzyństwo dla każdej kobiety to bardzo ważny okres w życiu ale nie można dać się zwariować . Staram się dozować różne czynniki, żeby dać moim dzieciom fajne dzieciństwo oraz wspomnienia. Dbam jednak, by nie weszły mi na głowę. Trzeba znaleźć złoty środek.

 

R: Czy dzieci ułatwiają czy raczej utrudniają realizowanie pasji jaką jest bieganie?

B.R.M.: Mieszkanie z dala od rodziny i dziadków nie było najłatwiejsze, ale miało wiele pozytywnych aspektów – przede wszystkim dało mi ta świadomość , ze dzieci nie są przeszkoda do realizacji własnych planów i celów, bo można robić rzeczy razem. U mnie to właśnie wspólne bieganie. Po ciążach zostało mi sporo zbędnych kilogramów, więc chciałam coś z tym zrobić. Mąż pracował większość dnia a ja nie mogłam sobie znaleźć miejsca, siłowni ,zajęcia, żeby wspomóc spadek wagi. Córka zaczęła chodzić do przedszkola na parę godzin w tygodniu ale wciąż był ze mną dziewięciomiesięczny synek. Z odsieczą naszedł mój mąż – biegacz, który postanowił zakupić wózek – przyczepkę do biegania z dziećmi i były to najlepiej wydane pieniądze kiedykolwiek. Początkowo nie myślałam o rozpoczęciu swojej przygody z bieganiem, ale już miesiąc później wyruszyłam na pierwszą przebieżkę. Dzieciom bardzo spodobał się ten rodzaj podróżowania i zdecydowanie nie przeszkadzają nam w realizowaniu się w bieganiu.

R.: Oprócz biegania zajmuje sie pani prowadzeniem bloga . Czy opowie pani coś więcej na ten temat?

B.R.M: Buggy running Mum to mój autorski projekt. Blog na Facebooku założyłam w czerwcu tego roku, dokładnie w Światowy Dzień Biegania. Od października zeszłego roku jestem członkinią rożnych grup biegaczy na FB i patrząc na to jaki pozytywny odzew miały moje posty ze wspólnych biegów z dziećmi postanowiłam szerzyć miłość i poniekąd trend biegania z wózkiem, więc założyłam bloga i tam wspominam nasze historie biegowe, zawody a nawet zwykle bieganie do przedszkola . Posiadamy również profil na Instagramie buggy_running_mum_of_two . Serdecznie zapraszamy zainteresowanych do śledzenia naszych przygód i poczynań.

R.: W jaki sposób zachęciłaby pani inne mamy do aktywności fizycznej?

Bycie mama to ważna rola ale nie zatracajmy się w tym. Zadbana i dobrze czująca się mama we własnym ciele to szczęśliwa mama a zarazem szczęśliwe dziecko. Ja żałuję , ze zrozumiałam to dopiero, jak mój synek miał 9miesiecy a bezpieczna i dozowaną aktywność fizyczna mamy po porodzie mogą już zacząć w trzecim miesiącu, bieganie trochę później. Wiem jednak również ,ze nieraz ciężko jest z samo- motywacją dlatego bardzo serdecznie zapraszam mamy, mamy z dziećmi oraz innych chętnych na zajęcia fitnes (mieszane ), które będą odbywać się codziennie rano (godzina do ustalenia ) w rożnych lokalizacjach naszej pięknej Rydzyny – pierwsza wizyta – tester – za darmo. Zapraszam do kontaktu przez maila. Mój adres to: [email protected]

Czekam na odzew.

R.: Dziękujemy za rozmowę.

Zobacz także