Zamknij

Debata: fundusze UE i środki z KPO szansą na dynamiczny rozwój małych miast

12:09, 16.09.2024 Aktualizacja: 13:40, 16.09.2024
Debata: fundusze UE i środki z KPO szansą na dynamiczny rozwój małych miast Debata: fundusze UE i środki z KPO szansą na dynamiczny rozwój małych miast

W tej chwili są już ogłoszone konkursy na ponad 62 proc. alokacji z KPO, już większość konkursów jest rozpoczętych - powiedział Jacek Karnowski podczas IV Forum Miasteczek Polskich. Wiceminister funduszy i polityki regionalnej nie krył jednak obaw przed tym, czy samorządy zdążą skorzystać ze wszystkich dostępnych środków KPO.

Kwestia pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i funduszy unijnych z perspektywy 2021-2027 oraz możliwości ich pozyskania przez mniejsze miasta i gminy była głównym tematem debaty PAP, która odbyła się podczas IV Forum Miasteczek Polskich.

Wiceszef MFiPR poinformował, że w tej chwili są już ogłoszone konkursy na ponad 62 proc. alokacji z KPO.

"Już większość konkursów jest rozpoczętych, z czego dla 13 proc. jest podpisana umowa" - podkreślił wiceminister.

"Oczywiście wkłady własne są poważnym problemem i dobrze, że wchodzi reforma pana ministra (finansów - PAP) Domańskiego i dobrze, że wiemy, że ma być te 10 mld złotych kroplówki na koniec roku, bo bez tego pewnie nikt by nie wystąpił o nic" - powiedział Karnowski, nawiązując do wyzwań, z jakimi muszą mierzyć się samorządy.

Wiceminister dodał jednak, że dotacje z Krajowego Planu Odbudowy są wyższe i łatwiejsze do uzyskania, niż te z innych źródeł.

"Ta część pożyczkowa KPO jest o tyle dobra, że jest w 5 proc. umarzalna i jest zero (procent - PAP) prowizji, obsługi" - dodał wiceszef MFiPR.

Karnowski zauważył, że samorządowcy walczą z czasem, by móc zdążyć wydać wszystkie fundusze, jakie Polska otrzymała z Brukseli.

"Rzeczywiście to KPO jest takim, przepraszam za wyrażenie, bardzo dobrym, soczystym, ale gorącym kartoflem. Jest to po prostu rzecz, którą trzeba zjeść bardzo szybko - bo jest bardzo gorąca - i przy okazji się nie poparzyć" - podsumował.

Marta Babicz, dyrektor Departamentu Środków Zagranicznych z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przypomniała, że środki z KPO mają fundamentalne znaczenie dla dalszego rozwoju samorządów.

Jak podkreśliła, zakup zeroemisyjnych autobusów w miastach w ramach programu "Zielony transport publiczny" jest przykładem, że samorząd będzie wstanie pokryć wszystkie koszty właśnie z unijnych dotacji.

"Gorąco zachęcam wszystkich państwa, do których Narodowy Fundusz (NFOŚiGW - PAP)  już się zgłosił z propozycją zmiany źródła finansowania z krajowego na finansowanie KPO, i którym zaproponował skorzystanie z tej dodatkowej zwiększonej puli. Pozwoli ona nam łącznie dofinansować 1200 zeroemisyjnych autobusów w całej Polsce" - apelowała Marta Babicz.

"Jako instytucja finansowa mamy powierzone przez różnych sponsorów publicznych 30,5 mld euro z samego KPO. My tych pieniędzy nie udzielamy we wsparciu bezzwrotnym w dotacjach, tylko je pożyczamy, co też stanowi czasem barierę mentalną" - mówił z kolei Dyrektor Zarządzający Pionem Funduszy Europejskich w Banku Gospodarstwa Krajowego, Paweł Chorąży.

Wyjaśnił następnie, że przyjęcie tych środków nawet w formie pożyczki może być jednak korzystne dla samorządów. Jak zaznaczył, "Bank przyznaje pieniądze w ramach KPO na projekty, które na ogół nie są finansowane z ze środków zwrotnych, np. nasadzenia drzew czy wymiana oświetlenia ulicznego".

O tym, w jaki sposób samorządy radzą sobie z wydatkowaniem pieniędzy z programów regionalnych mówił z kolei Marcin Wajda, dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego i Funduszy Europejskich w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego. Przekazał, że na Mazowszu już uruchomiono około 60 proc. alokacji i podpisano umowy na około 1/4 środków, które są do dyspozycji samorządów.

"Wszystkie regiony w zasadzie zrobiły to samo. Wszyscy wiedzą o tym, że te pieniądze trzeba wydać jak najszybciej" - mówił Wajda.

O rzeczywistości mniejszych samorządów i zadaniach, które stoją przed nimi ws. spożytkowania KPO, mówił Grzegorz Sikorski, członek Unii Miasteczek Polskich i wójt gminy Hażlach.

Ocenił, że samorządy są gotowe na nowe rozdanie unijnych funduszy, mają gotowe projekty. Przyznał jednocześnie, że w niektórych przypadkach wkład własny może być problemem.

"Bieżące dochody mojej gminy wynoszą tylko 60 mln zł, w związku z czym musimy liczyć się z każdym wydawanym groszem. Postawiliśmy jednak na potrzebę termomodernizacji naszych budynków. Będziemy chcieli postawić na gospodarkę wodnościekową tutaj już mamy gotowy projekt od dwóch lat" - przekazał Sikorski, zaznaczając, że jednym z głównych celów gminy Hażlach są inwestycje, które pomogą obniżyć koszty utrzymania infrastruktury. W znacznym stopniu realizacje przedsięwzięć mają wesprzeć środki właśnie z Krajowego Planu Odbudowy.

"Rzeczywiście teraz stajemy w takim punkcie, gdzie każdą złotówkę, niezależnie czy jest to złotówka z środków europejskich, z KPO, z polityki spójności, z budżetu państwa czy z budżetu samorządów, musimy bardzo racjonalnie i celowo wydawać" - dodał Łukasz Sykała z Instytutu Rozwoju Miast Regionów. Z przytoczonych przez niego eksperckich wyliczeń wynika, że do 2040 roku gmin, które zamieszkuje do 5 tys. mieszkańców, będzie aż 907, w związku z czym baza podatkowa samorządów będzie niepokojąco maleć.

Z kolei Maciej Malinowski, członek stowarzyszenia Fala Renowacji, zwrócił uwagę na wyzwania związane z wdrażaniem tzw. unijnej dyrektywy budynkowej, której głównym założeniem jest zmniejszenie zużycia energii.

"Takie budynki, które nie dość, że nie potrzebują dostawy energii z zewnątrz, one wręcz będą eksportowały energię produkowaną do infrastruktury zewnętrznej" - powiedział podczas debaty Malinowski. Zaznaczył jednak, że prawidłowo wdrożona dyrektywa budynkowa zwiększy jakość naszego życia w tych obiektach i obniży koszty ich eksploatacji.

Źródło informacji: EuroPAP News

(art. promocyjny)
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%